Cześć, tu Kasia!
Kiedy byłam kilkuletnią dziewczynką dziadkowie przywieźli z podróży z Włoch albumy o Rzymie i Pompejach. Nie było dnia, żebym ich nie oglądała i nie wyobrażała jak przechodzę po uliczkach tych miast. Potem na ich półce pojawił się ogromny, ilustrowany atlas świata. Przepadłam. W wyobraźni byłam kobietą Indiana Jonesem przemierzającą kontynenty i przeżywającą przygody. A teraz jako dorosła postanowiłam spełnić te marzenie.
Poza tym z wykształcenia jestem inżynierką na co dzień pracującą w korpo i żoną fajnego męża.
Dlaczego Flower on journey?
Bo od zawsze kocham kwiaty, kwiatowe wzory i otaczam się nimi odkąd pamiętam! A w dzieciństwie często rodzice pieszczotliwie nazywali mnie "Kwiatuszkiem", może stąd tak polubiłam kwiaty i zawsze mnie rozczulają swoim pięknem i delikatnością.